niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział dwudziesty czwarty

#worthlesspl
Louis POV
Czy Harry właśnie próbował się ze mną pogodzić? Nie może być. To niemożliwe. To nawet nie jest prawdopodobne. To tylko utrata krwi sprawiła, że słyszę i widzę rzeczy, które nigdy się nie zdarzą. Myślę, że mogłem odrobinę za głęboko się pociąć i to dzwonienie oraz fakt, że zwymiotowałem wszystko co było w moim żołądku i jeszcze więcej.
Pewnie ból w ręce, ból głowy, palenie w żołądku, zawroty głowy i brak snu sprawiły, że uwierzyłem, iż Harry tam stał. Bo to po prostu nie mogło się stać. Nie stało się i nigdy się nie stanie. Czas aby ruszyć do przodu.
Łatwo jest mi tak myśleć, ale gorzej zrobić. Próbowałem, na prawdę próbowałem. Próbowałem chyba wszystkiego o czym pomyślałem, ale nic nie działa. Prawdopodobnie dlatego, że tak ma być. Harry powinien mnie nienawidzić, ja powinienem mieć depresję, a chłopcy powinni się martwić.
Ale co powinienem zrobić teraz? Teraz, kiedy jestem na dnie? Powinienem wstać i po prostu tak żyć jak robię od dłuższego czasu, powinienem walczyć aby było lepiej czy powinienem się poddać? Poddać się moim myślom aby zakończyć to wszystko. Zrobić to żeby ze sobą skończyć. Odejść bez żalu, bo nic mi już tutaj nie zostało. Powinienem po prostu odejść. Zostawić to życie i wszystkich, którzy mają z nim coś wspólnego. Zostawić Harrego, Zayna, Liama, Nialla, moją rodzinę, fanów, innych przyjaciół i odejść.
To jest prawdopodobnie najlepsza rzecz jaką mogę zrobić. Może nie jest właściwa. Właściwie byłoby walczyć o moje życie, wolność i pokój ze wszystkimi, przyjąć pomoc oferowaną przez przyjaciół i przestać być takim upartym. To jest prawdopodobnie najrozsądniejsze rozwiązanie.
Ale nie czuję się jakbym miał walczyć dłużej. I nie jestem teraz najrozsądniejszy i najbardziej fair. Ta sytuacja nie jest fair! Nie zniosę jej dłużej. Chcę odejść. Chcę  uciec od tego całego bólu i cholernych uczuć! Chcę jedynie być sobą w jakimś spokojnym miejscu.
Usłyszałem pukanie do drzwi. Czego on teraz chce?
- Tak? - Drzwi się otworzyły i Harry niezręcznie w nich stanął.
- Ja... sądzę, że powinniśmy porozmawiać Louis - powiedział na co skinąłem, a on usiadł obok mnie na łóżku. O czym on chce rozmawiać? Możliwe jest żeby tamta scena przed łazienka była prawdziwa? Była prawdziwa, a nie stworzona przez moją wyobraźnię?
- Przepraszam - było jedynym co powiedział i zajęło mi chwilę aby zorientować się, że nie ma zamiaru kontynuować.
- Ja też. - Harry spojrzał na mnie zdezorientowany i lekko zaskoczony.
- Za co przepraszasz? Nie zrobiłeś nic złego.
- Cały czas robię coś źle. Podejmuję złe decyzje. I przepraszam za bycie takim okropnym i pomyłką jako przyjaciel. - Harry spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Nie jesteś nią, nie mów tak - powiedział ostrzegawczym tonem.
- Ale jestem i to wszystko prawda, oboje to wiemy Harry. Ty bardziej niż ktokolwiek inny.
- Na prawdę myślisz, że jesteś okropny i cały czas robisz wszystko źle? I że jesteś pomyłką dla swoich przyjaciół?! - krzyknął Harry i ja spojrzałem w dół na swoje nogi walcząc z chęcią zrobienia nowych cięć. Chcę tylko poczuć ból i zobaczyć krew...
Harry mógłby wyjść zanim moja głowa eksploduje z powodu bólu i piskliwego wycia.
Kiedy nie odpowiadałem Harry westchnął, a ja poczułem na sobie jego palący wzrok. Nie mam zamiaru spojrzeć w górę. Trzymałem się ciasno za nadgarstek.
- Nie możesz tak myśleć. To nie jest to co Louis, którego ja znam by myślał. Louis, którego znam nigdy nie pomyślałby czegoś takiego. Louis, którego znam jest silny. - Louis, którego zna jest silny. Ale ten Louis jest słaby i nie może nic zrobić dobrze. Ten Louis wszystko spieprza, jest okropnym, głupim gejem, który ma depresję i chce się zabić. Ten Louis ma szumy uszne. Ten Louis jest zły. Ten Louis nie ma przyjaciół.
Tym Louisem jestem ja.
- Ale tamten Louis jest w przeszłości. Ten Louis jest mną i nie można nic z tym zrobić - powiedziałem, a Harry pokręcił głową.
- Można zrobić bardzo wiele. I zrobię cokolwiek co pomoże mi przywrócić mojego Louisa, bo wiem, że on nadal tam jest - oznajmił Harry. Przycisnąłem palce do cięć i wypuściłem oddech, którego nawet sobie nie zdawałem sprawy, że wstrzymywałem.
- Rób cokolwiek chcesz, ale nie oczekuj ode mnie zbyt wiele - odpowiedziałem i walczyłem sam ze sobą aby nie sprawić, że moja ręka będzie krwawic dopóki on tu jest.
- Przestań tak brzmieć. Jakbyś się już poddał i nie było więcej nadziei - powiedział Harry, a ja westchnąłem. Dlaczego miałbym brzmieć inaczej? Nie ma już żadnej nadziei, a ja się poddałem. Skończyłem. Już ledwo tu jestem, a niedługo i to się zmieni.
- Może tak brzmię, bo to prawda Harry! Może dlatego, że już tego nie chcę. Myślałeś kiedykolwiek o tym jak się czuję? Wyobrażałeś sobie kiedykolwiek dlaczego taki jestem? Poświęciłeś chociaż minutę żeby o mnie pomyśleć?! I wiem, że jesteś tu nie dlatego, że tego chcesz. Słyszałem twoją rozmowę z chłopakami w samochodzie. Wiem, że wolałbyś mieć tutaj kogoś z nich, bo mógłbyś iść i zrobić cokolwiek zechcesz. Ale możesz to zrobić. Nie potrzebuję, a tym bardziej nie chcę cię tutaj, więc możesz po prostu wyjść i zachowywać się jakby to się nigdy nie zdarzyło. Możesz po prostu odejść i o mnie zapomnieć.
- Przykro mi. Powinienem był się domyślić, że to nie pójdzie zbyt dobrze. Idę zrobić herbatę, chcesz też? - zapytał Harry na co pokręciłem głową. Posłał mi ostatnie spojrzenie zanim wyszedł z pokoju i zamknął drzwi.
Dlaczego jestem taki zawiedziony? To jest to czego chciałem, tak? Chciałem żeby mnie zostawił i po prostu przestał mnie doglądać.
Więc dlaczego czuję się jeszcze gorzej kiedy już go nie ma?

Jeśli w jakikolwiek sposób zjebałam tłumaczenie tego rozdziału to proszę, nie fatygujcie się nawet żeby zwracać mi na to uwagę, bo jestem tego świadoma. Nie spałam od 32 godzin i sama się sobie dziwię, że dałam radę go przetłumaczyć i sprawdzić, ale nie zbyt dużo z niego rozumiem. Nie zapowiada się również żebym dzisiaj w nocy spała, więc sprawdzę go jakoś po jutrze czy coś takiego i tak samo jutrzejszy rozdział, który znów pojawi się pod wieczór. I jakby w ogóle przyszło Wam na myśl się o mnie martwić to nie ma o co, po prostu jestem u kuzynki i młoda nie daje mi spać i dzięki niej też nie mam czasu na tłumaczenie, ale jutro wracam do domu :)
A co do rozdziału to jak go czytałam, przez cały czas miałam tą cholerną nadzieję.
Autorka napisała pod rozdziałem, że niesie smutne wieści. Worthless niedługo się kończy,  do końca zostały dwa rozdziały i epilog.

17 komentarzy:

  1. Louis matko kochana... Nie nie nie.. Harry ciole przyznaj się co do niego czujesz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już myślałam, że Harry przyzna się, że kocha Louisa. Czemu oni to sobie robią? Mam jeszcze taką nadzieje, że skończy się wszystko dobrze. Musi! Prawda? A jak nie to nie wiem co sobie zrobie. To nie na moje nerwy.
    A tobie życzę, abyś w końcu wyspała się :)
    @rock_mee_zayn

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku jak smutno :( a jeszcze gorsze jest to, że tak niewiele zostało do końca a sytuacja się nie poprawila
    @girl_lovesdraco

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowity rozdział. ale dlaczego tak szybko koniec kdfxnm

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko :( Nie wiem co napisać. Jeszcze dwa rozdziały i epilog, coś czuje, że szczęśliwego zakończenia nie będzie

    OdpowiedzUsuń
  6. ehhhhh... już myślałam, że Hazz wyzna miłość Lou... a tu dupa. Ja nie chcę końca, chcę aby w końcu Harry powiedział Lou wszystko. Ale niestety :( Do następnego, słonko, i żebyś mi się wyspała! :)
    @Imperio_Bitches

    OdpowiedzUsuń
  7. Juz myslalam ze wyznaja sobie milosc i nic...:( / @heref0rniall

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestes kochana, dziekuje ze mimo wszystko go przetlumaczylas @ruszcyca

    OdpowiedzUsuń
  9. czemu Harry nie może powiedzieć Lou co do niego czuje? i czemu Louis też nie powie Harry'emu wszystkiego? ja chce szczęśliwe zakończenie!!
    @loufucksh4rry

    OdpowiedzUsuń
  10. współczuję ci strasznie ;c mam nadzieję, że jak wrócisz do domu to się porządnie wyśpisz... i tak podziwiam cię, że wgl dałaś radę to wstawić, bo ja na twoim miejscu na pewno bym poległa..
    a co do rozdziału to kolejny, który łamie mi serce... szkoda, że niedługo koniec, ale przynajmniej jesteśmy na dobrej drodze do porozumienia, prawda? bo ja odnoszę takie wrażenie... a przynajmniej chciałabym, żeby tak było..
    //@ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń
  11. wreszcie kolejny rozdział nfuibngb
    niestety jest taki smutny, chciało mi się plakać czytając.
    Prosze o dobre zakończenie

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle trafilam na cos na koniec!!!!
    Znalazlam link na tt i stwierdzilam: przeczytam!
    Zaczelam a to juz sie konczy lol

    Czekam na nastepne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. co co co co? Hazz czy ty chcesz pomoc lou? Nareszcie, ale wiesz chyba za późno sie obudziłes, to nie będzie to co kiedys, ty to wiesz - on ci nie ufa i nie bedzie ufał. Zaprzepaściłes to co było miedzy wami, oby tylko nie było gorzej? To ty wszystko zniszczyłes, zburzyłes. Lou, skarbie proszę nie poddawaj sie! Skarbie Przepraszam, ze dawno nie komentowałam, ale juz nadrobiłam i jestem na bierzaco z rozdziałami... Szkoda, ze ten ff juz sie konczy, mam nadzieje, ze znajdziesz jakieś tak ciekawe jak ten i ze z przyjemnością będziesz je tłumaczyła i ze będzie ci to sprawiać radość. Jeszcze raz dziękuje, ze tłumaczysz tego ff. @dianaseth

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurwa zaraz sie porycze
    Mpge sie założyć że skończy się tak o to : Louis się zabije a Harry nie wytrzyma nez niego epadnie w depresje i po prostu... też się zabije
    :'(

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś czuję, że to nie skończy się dobrze i nawet nie widzę cienia szansy na happy end :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Już myślałam, że Harry wyzna mu co czuje, a tu nic. Eh.
    niee, to nie może się źle skończyć. Tylko nie to.

    OdpowiedzUsuń
  17. JALEORDOLE HARRY NIE POWINIEN SIENPODDAC... LOUIS SIE ZABIJE XNENBXNSNCBS

    OdpowiedzUsuń