piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział czternasty

Nie zjadłem tego dnia śniadania, następnego też nie. Nie czułem konieczności jedzenia rano ani o żadnej innej porze dnia, ale jadłem. Niewiele, ale jadłem. Zwyczajnie nie byłem głodny i to wszystko. Myśl o jedzeniu przyprawiała mnie o mdłości, więc jadłem niewiele.
Wszystko co zrobiłem w ostatnich dniach to: krzyczenie na kogoś, utrata na wadze, nie spanie i cięcie się. Harry znów zaczął z obraźliwymi słowami, więc nie mogłem wytrzymać i znów się pociąłem. Nie jadłem dużo co przyczyniło się do utraty wagi. Nie spałem, bo miałem koszmary, a niespanie sprawiało, że byłem wolniejszy i osłabiony. Byłem pewien, że niedługo będę martwy jeśli nie zacznę spać. Czułem się jakbym mógł spać przez następny rok, ale problem w tym, że... nie mogłem nawet zasnąć. I jeszcze to dzwonienie! Niemal zaczynałem o tym zapominać, ale ono nadal tam było, czasem jedynie w tle, a czasem zagłuszało wszystkie inne dźwięki. Rozumiałem, że jedynie mi się pogarsza i myślałem o tym kiedy czułem się najsłabszy.
To mogło po prostu sobie tam być, musiałem po prostu to sprawdzić. Było tam przez tydzień i wcale mi się nie poprawiało. Może powinienem iść do lekarza. Może on mógłby mi pomóc z dzwonieniem i wytłumaczyć o co z tym chodziło. Ale co jeśli doktor by zobaczył moje rany lub dostrzegł, że jestem w głębokiej depresji? Wysłałby mnie na odwyk lub do psychiatry? To nie mogło się zdarzyć! Mieliśmy tak dużo do zrobienia, a z powodu nadchodzących świąt nie mogłem pozwolić sobie na spotkanie z lekarzem.
Musiałem jedynie być silny i poradzić sobie z tym sam. Pierwszą rzecz, którą musiałem zrobić było jedzenie. To była rzecz, którą niemal przestałem robić i dało się to zauważyć. Jeśli wyszedłbym na zewnątrz fani by mnie zobaczyli, a wtedy byłbym martwy. Nie chciałem żeby fani się o mnie martwili. Nie chciałem żeby ktokolwiek się o mnie martwił. Mogę sobie sam z tym poradzić, jestem dorosłym mężczyzną i mogę sam się o siebie zatroszczyć. Nie potrzebowałem niczyjej pomocy, a tym bardziej jej nie chciałem. Wszystko czego chciałem to czuć się lepiej i żeby Harry przestał być dla mnie taki wredny.
To wszystko było jego winą! Jeśli nie zacząłby być dla mnie taki wredny, nigdy nie zacząłbym się okaleczać, nie miałbym koszmarów i depresji! To wszystko na prawdę było jego winą.
Ale moją winą było, że to wszystko się zaczęło. Jeśli nie byłbym taki bezużyteczny byłby dla mnie miły. Jeśli umiałbym śpiewać nie musiałby mi mówić, że tak nie jest. Jeśli byłbym lepszy nie musiałby być dla mnie wredny. To była moja wina i zawsze będzie. To zawsze była moja wina, bo wszystko spieprzałem! Nie umiałem śpiewać! Nie byłem śmieszny! Byłem głupi! Okropny! Bezużyteczny! Byłem najbardziej bezużyteczną osobą jaka kiedykolwiek się urodziła. A w mojej głowie było przeraźliwe dzwonienie! Nienawidziłem tego! Nienawidziłem tego wszystkiego! Nic nie było dobrze i to wszystko bolało. Wszystko bolało. Wszystko. Każda obelga, każde uderzenie, każde cięcie, każda bezsenna noc, każda kolejna chwila bez jedzenia i wycie, to wszystko po protu bolało. W tym momencie nic nie było dobrze i nie byłem pewien czy kiedykolwiek będzie. Życie ssało i nie wiedziałem jak to zmienić. Nic już nie wiedziałem. Wszystko było tak odległe. Było tak wiele pytań i tak mało odpowiedzi, które chciałem znać.
Chciałem poczuć coś innego niż ból. Chciałem zrozumieć dlaczego to było takie okropne. Chciałem wiedzieć dlaczego byłem taki bezużyteczny. Chciałem wiedzieć co Harry myślał i czuł. Chciałem zrozumieć. Chciałem odpowiedzi.
Po prostu nie mogłem tego wszystkiego teraz wziąć. To było dla mnie zbyt dużo. Musiałem coś zrobić, ale co? Co mogło sprawić, że będzie lepiej? Co mogłem zrobić żeby nie być ranionym tak mocno? Co mogłem zrobić żeby nie być bezużyteczną ciotą?
Co mogę zrobić?

Jeden z najsmutniejszych rozdziałów tego ff. Jeszcze jak sprawdzałam to słuchałam Afire Love - Ed'a Sheeran'a i łzy jakoś same mi tak pociekły. Nie mogę Wam obiecać poprawy na razie chociaż będą jeszcze i lepsze i gorsze rozdziały :'(
A tak jeszcze jakby ktoś chciał sobie poczytać mój fangirl to zapraszam, jadę dzisiaj po płytę Ed'a asdjhsgfdnskls i jestem taka podjarana! Ta płyta jet tak samo perfekcyjna jak '+' i mieć takie dwa cuda u siebie w domu to zaszczyt awwwww. Nadal nie wierzę, że będę miała obydwie, bo pierwszą miałam ściąganą ze stanów (lol), a ta sobie tak normalnie jest w empiku i aż mnie to dziwi.
Dobra koniec, bo muszę iść się ubrać i na zakończenie. Oczywiście jeszcze muszę coś dodać: 
Miłych i słonecznych wakacji, żebyście je spędzili tak jak sobie tylko chcecie, żebyście jeździli do Londynu i nie tylko, chodzili na koncerty idoli, żebyście spotkali idoli, zrobili z nimi zdjęcia, żeby wyciekła sex taśma Larrego (wystarczyłoby też samo potwierdzenie, ze są razem, ale sex taśma byłaby bardziej efektowna ^^) i bądźcie przede wszystkim szczęśliwi przez te dwa najpiękniejsze miesiące roku, słoneczka♥♥♥
20 komentarzy - rozdział dzisiaj
mniej niż 20 kom - rozdział jutro 

xx

23 komentarze:

  1. Znowu ryczę, czy tak będzie z każdym kolejnym rozdziałem? ;-;
    @fallensoul19

    OdpowiedzUsuń
  2. biedny lou, niech mu ktoś pomoże, on sam nie da rady.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lou powinien ktos pomuż on sam sobie nieda rady z tym. Dlaczego Harry musi byc dla niego taki niemiły??

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest smutny :( ale jak zwykle cudownie przetłumaczony :) Pozdrawiam i życzę udanych wakacji :) x /KarolciaSel

    OdpowiedzUsuń
  5. biedny lou...:( mysle ze bedzie lepiej...:( / @heref0rniall

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku jak smutno :(
    @girl_lovesdraco

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno słowo - zatkało mnie! Normalnie, mnie zatkało! Rozdział smutny, bardzo smutny. Nie wiem co gorsze, durny Hazz pojawiający się w rozdziałach, znęcający się nad Lou, czy jego brak i przemyślenia Lou - jego refleksja nad życiem, nad tym, czy On powinien tu być, czy powinien żyć, czy lepiej by było, gdyby go nie było. Mam w oczach łzy. To boli. Jest coraz gorzej, On musi iść do lekarza, koniecznie. Oby chłopcy w końcu interweniowali, albo chociaż Hazz.

    Po raz enty, dziękuję Ci, że tłumaczysz tego ff! Dziękuję! Kocham Ed'a! Oby udało ci się kupić tą płytę :) No i miłych wakacji!

    @dianaseth

    OdpowiedzUsuń
  8. O jej biedny Lou
    Dziękuję i tobie również rzycze udanych wakacji skarbie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. łzy mi też lekko pociekły :,( mam nadzieje że Lou jakoś sobie z tym poradzi, a Harry powie mu że go kocha!! :D no i oczywiście udanych wakacji skarbie <3 oo tak sex taśma Larry'ego mogłaby wyciec ^^
    @loufucksh4rry

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam łzy w oczach. Jak ja nie lubię czytać takich smutnych rozdziałów :c Chciałabym, aby między nimi było dobrze. I jeszcze Louis, który mówi, że jest beznadziejny, ah serce się kraja. Życzę udanego zakupu płyty Eda :) Też zbieram na tę płytę i mam nadzieje, ze również będę miała ją w posiadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Smutne :( Ale świetnie przetłumaczone ;) Tobie również miłych wakacji ;)
    @LStylinsonforev

    OdpowiedzUsuń
  12. Lou.. Masz wyjść na prostą . Rozumiesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego nikt nie zauważa, że z Louisem dzieje się coś złego?! /x

    OdpowiedzUsuń
  14. Awww miałam zapisane twoje ff w przeglądarce i jakoś nigdy nie miałam chęci w nie wejść a dziś z nudów postanowiłam zajrzeć i jestem zachwycona <3 Teraz tylko czekam na następny rozdział nie mogę się doczekać,ily a również udanych wakacji życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy oni mają klapki na oczach?? Kiedy oni się skapną, że Lou już tego nie wytrzymuje? Kiedy?! Jak on umrze?!

    OdpowiedzUsuń
  16. fajnę są takie tematyki, tylko smutne :c

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak bardzo mi szkoda Lou. Nie wiem co napisać. Po prostu czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  18. tak bardzo mi szkoda Louisa :,( serio mam nadzieje że niedługo będa weselsze rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział, chociaż taki smutny. Nie mogę się doczekać kiedy pomiędzy Lou i Hazzą będzie wszystko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak! Niech szczerze porozmawiają! Może to coś da, chyba, ze Harry bd chciał dalej się zachowywać jak dupek... I to dzwonienie...Naprawdę martwi. Że też nawet Harry nic nie widzi lub nie chce widzieć. Przecież z nim mieszka! Powinien zauważyć cokolwiek, a przecież na pewno mu na nim zależy...Czuje coś do niego, przed czym ucieka, więc...

    Ha! I nadrobiłam :) Zostawiłam wszędzie swój ślad, byś wiedziała, że czytam i wgl. Może też dodać motywacji...nw. haha (przecież co tam taki jeden komentarz xD)
    Ah, rozpisałam się... Po prostu dziękuję ci bardzo za tłumaczenie tego opowiadania!
    Pozdrawiam i życzę powodzenia przy następnych rozdziałach ♥
    @18ladya

    OdpowiedzUsuń